czynna od wtorku do niedzieli w godzinach 13.00-17.00
O Wojciechu Felcynie nie da się opowiedzieć jednym zdaniem. Znany jest jako artysta fotografik. Twórczość artystyczną rozpoczął już w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wiadomo powszechnie, że pracował jako naukowiec na Politechnice Gdańskiej i uzyskał tytuł dr. inż. chemii. Kolejnym sukcesem wykazał się jako przedsiębiorca, zakładając firmę CREON w Gdańsku. Wojciech Felcyn, znany ze swojej pracowitości i wielu talentów jawi nam się jako człowiek - orkiestra, zdolny do wspaniałej gry na wielu instrumentach naraz. Postanowiłam zwrócić się do niego z kilkoma pytaniami:
MJ: Czy przypadkiem nie zapominasz o tym, że jesteś właścicielem skarbu o wielkiej wartości, nie tylko artystycznej lecz również historycznej. Gdańsk nie będzie w stanie się Tobie wypłacić!
EWF: Ocena wartości dokumentacji fotograficznej zawsze ma charakter subiektywny. Moje prace znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku, w zbiorach Biblioteki Głównej Politechniki Gdańskiej oraz Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. W sumie jest to ponad sto zdjęć, wszystkie zostały przekazane w formie darowizny.
MJ: Na niewielkiej powierzchni naszej Galerii nie jesteśmy w stanie, w należyty sposób zaprezentować Twoją bogatą twórczość. Czy masz zamiar przygotować specjalną wystawę Twojego skarbu? Wiązałoby się to zapewne z dużymi kosztami, co w okresie pandemii ma istotne znaczenie.
EWF: Z pandemią czy bez – realizacja takiej wystawy, nie wspominając nawet o kosztach koniecznego w takiej sytuacji katalogu, znacznie przekracza moje możliwości. Obecna wystawa w jakimś sensie zastępuje tego typu przedsięwzięcie konfrontując początki mojej twórczości z tym, co robię obecnie. Koncepcja taka stwarza znakomitą platformę do twórczych dyskusji!
MJ: Przy okazji jednej z Twoich wystaw, w rozmowie ze mną, powiedziałeś, że kolejne etapy w Twojej twórczości są jak wchodzenie po drabinie na wyższy szczebel. Aktualna wystawa jest dowodem na konsekwentne wspinanie się po tych szczeblach. Czasami mamy okazję obserwować, że niestety, niektórzy twórcy, wraz z upływem czasu, obniżają loty. W Twoim wypadku jest odwrotnie. Czy zdeklarowana świadomość Twojego wspinania się pomaga Ci w utrzymywaniu dobrej kondycji w uprawiania twórczej pracy.?
EWF: Z pewnością tak. Czuję jednak, że raz wzlatuję, a raz spadam, liczy się ogólna tendencja, a samoocena w tych kwestiach często prowadzi na manowce. Najlepszym weryfikatorem jest czas – a ja już nie mam go za wiele…
MJ: Stereotypowy podział na humanistów i tzw. „umysły ścisłe”, w Twoim wypadku zupełnie nie znajduje zastosowania. Jesteś nie tylko humanistą, o czym świadczy Twoja twórczość, lecz również altruistą. Przekonałam się o tym w ciągu pięciu lat mojej pracy w Galerii ZPAP na Piwnej, podziwiając Twoją bezinteresowną pracę przy dokumentowaniu prawie wszystkich wystaw wielu artystów w tym okresie. Skąd czerpiesz tak wiele siły do intensywnej pracy, mimo zdarzających się kłopotów ze zdrowiem? Czy jej źródłem jest Twoja rodzina, wspaniała żona i udane dzieci?
EWF: Robię to, co kocham, więc mniej boli. Dokumentacja wernisaży jest znakomitą okazją do bezpośredniego kontaktu z artystami i ich dziełem, a to zawsze jest dla mnie olbrzymią przyjemnością i nieustającą inspiracją. Na nic jednak nie miałbym ochoty, gdyby nie wyjątkowe wsparcie Żony i całej rodziny.
MJ: Wkrótce zamierzasz zaszczycić Związek Polskich Artystów Plastyków zasilając nasze szeregi. Wówczas Okręg Gdański ZPAP stanie się posiadaczem wspaniałego skarbu w postaci Twojego sformalizowanego udziału w życiu naszego stowarzyszenia! Bardzo dziękuję za rozmowę.
Maria Jędrzejczyk / kurator