Galeria ZPAP przy ul. Piwnej 67/68 w Gdańsku

czynna od wtorku do niedzieli w godzinach 13.00-17.00

Galeria ul. Piwna

Rozmowa Marii Jędrzejczyk z prof. Mieczysławem Olszewskim, z okazji wystawy malarstwa jego żony, Aleksandry Radziszewskiej z cyklów „pejzaże posłań” oraz „owoce, warzywa” a także „nowych obrazów” samego Mieczysława Olszewskiego

13.07.2018 r.


M.J. Wasze prace są oczywiście bardzo różne, jednak w moim odbiorze, łączy je zmysłowe, „smakowite” traktowanie tematu, niezależnie od tego czy namalowany został owoc, czy też człowiek.

Was oboje, Olę i Ciebie łączyła miłość, małżeństwo, dzieci i dom. Można powiedzieć, że również sztuka. Chociaż w wypadkach pozostawania w związku dwojga artystów, pojawia się rywalizacja i zazdrość a malarstwo staje się czymś, co ludzi dzieli, a nie łączy. Jak działo się w waszym wypadku? Mam na myśli konieczność „znoszenia się” dwojga artystów na co dzień.

M.O. Pracowaliśmy osobno. To znaczy, nie „ramię w ramię”. Na przykład – jedno nocą, drugie w dzień. Chroniliśmy naszą intymność potrzebną w pracy. Również osobno prezentowaliśmy nasze prace. Bieżąca wystawa jest dopiero trzecią, wspólna wystawą. Pierwsza miała miejsce w Dusseldorfie, druga w Bredzie, w Holandii.

Zawsze ceniłem talent Oli i jej świetne wykształcenie, przygotowanie do studiów. Ukończyła orłowskie liceum, ja natomiast zwyczajne liceum ogólnokształcące im. B. Bieruta.

Podziwiałem Żonę i jej ogromny dorobek. Zdarzało się, że jej obrazy były kradzione w hotelach, w galeriach na wystawach. To najlepszy dowód, jak bardzo się one podobały.

Moim obrazom również to się zdarzało; kradzieże i wyłudzenia – rodzaj swoistego komplementu – nawet w wykonaniu kolegów artystów. Według mojego rozeznania, w czasie swojego krótkiego życia, Ola namalowała około 1000 obrazów, rozproszonych obecnie po całym świecie. W Polsce, w posiadaniu rodziny, pozostaje kilkadziesiąt prac.

M.J. Dokładnie rok temu zaszczyciłeś naszą Galerię swoją wystawą. Co powiesz na temat nowości, które przygotowałeś?

M.O. To będzie zupełnie inne, nowe podejście do pracy. Po prostu trzeba zobaczyć.

M.J. Skromnie usunąłeś się do dalszej, mniejszej sali, pozostawiając pierwszą, większą salę do dyspozycji Aleksandry Radziszewskiej. Obie sale będą, z pewnością, oglądane z taką samą uwagę. Dziękuję za rozmowę i za to, że stworzyłeś możliwość podziwiania Was obojga!

DMC Firewall is a Joomla Security extension!