czynna od wtorku do niedzieli w godzinach 13.00-17.00
11.09.2018 r.
M.J. Przestrzeń, niesamowite światło, rozmach, urzekająca kolorystyka i wielka tajemnica... To odczuwam patrząc na Twoją ekspozycję. Czy mogłabyś zdradzić, jakie znaczenie ma dla Ciebie praca ze studentami w ASP, jaki ma ona wpływ na Twoją twórczość?
N.W. Ma wielkie znaczenie. Przede wszystkim, oni są młodsi, mają więcej energii i więcej odwagi.
Z zalet ich młodości czerpię. Oni nie zdają sobie sprawy, w jak dobrej są sytuacji przebywając wśród tworzących kolegów i na dodatek mają do dyspozycji profesorów, którzy się nimi opiekują i doradzają.
Po studiach człowiek zostaje sam.
Ja mam to szczęście, że mój tato, malarz, emerytowany profesor poznańskiej ASP (obecnie Uniwersytet Artystyczny), Bogdan Wegner jest dla mnie oparciem w trudnych chwilach. Takim wsparciem jest dla mnie również artysta malarz, absolwent ASP w Poznaniu, mój bliski przyjaciel, Krzysztof Ryfa, z którym zrealizowaliśmy kilka wspólnych wystaw pod hasłem „Pejzaże zatrzymane”. Pokazują one nasze przeżycia i spostrzeżenia związane z podróżami. Dużo podróżujemy, jednak to nigdy nie są tak naprawdę nasze wakacje, jedynie wyjazdy związane z wystawami, plenerami i sympozjami. Podróże są dla nas najsilniejszymi inspiracjami. Na przykład, po przyjeździe na plener, maluję drogę, którą właśnie odbyłam. Intryguje mnie pejzaż, jako źródło wiedzy i zaskakujących informacji o świecie. Mija się np. budynki, które w lusterku wstecznym wyglądają tajemniczo i inaczej, są z innego czasu, niż to, co przed nami. Można również nie wyjeżdżać z domu i obserwować „ten sam widok” z okna i zobaczyć, że nawet w przeciągu kilku chwil dzieją się rzeczy niezwykłe.
Chcę pokazać w swoich kompozycjach kadry, które zwierają różne spojrzenia na raz.
Od urodzenia mieszkam w tym samym domu z ogrodem, w Mosinie pod Poznaniem i ten pejzaż ukształtował moje widzenie świata i wpłynął na sposób komponowania obrazów. Na przykład widok nieba z okna ograniczony krawędziami dachów. Taki pejzaż wrył się w moją pamięć, jest matrycą którą powielam w różnych wariantach.
M.J. Myślę, że najważniejsze, to zobaczyć i przeżyć Twoje prace. Są one przekazem, którego żadna rozmowa nie zastąpi. W dodatku należałoby oglądać je wiele razy i za każdym razem zobaczyć inaczej, w wielu kontekstach - przestrzeni, zmieniającego się światła a nawet nastroju odbiorcy.
N.W. Znałam to miejsce , Galerię ZPAP na Piwnej wcześniej, jednak, kiedy weszłam tutaj, zobaczyłam ją na nowo i przestraszyłam się, że moje obrazy, które tutaj przywiozłam, nie odnajdą się.
M.J. Zapewniam Cię, że znakomicie się odnalazły i bardzo Ci za to dziękuję.
N.W. To ja dziękuję za zaproszenie do Galerii i do Gdańska, do którego mam bardzo osobisty sentyment.
M.J. Dziękuję za rozmowę, Natalio!