czynna od wtorku do niedzieli w godzinach 13.00-17.00
30.12.2018 r.
M.J. Dlaczego „Prawda”? Skąd wziął się pomysł, żeby nadać taki właśnie, odważny - trzeba przyznać, tytuł tej wystawie? Czy ma on związek z techniką gumy chromianowej stosowanej przez Pana w pracy?
A.W. Prawda jest fundamentem wolności człowieka. Tytuł wystawy powstał kiedy wszystkie prace były gotowe. PRAWDA! Guma chromianowa, nazywana fotografią szlachetną, jest starą techniką historyczną. Technika gumowa kryje w sobie niezmierzone bogactwo możliwości, daje nieograniczone horyzonty wolności w kreacji obrazu.
M.J. Przyjaciele, którzy dobrze Pana znają, mówią, że z pasją oddaje się Pan dążeniu do PERFEKCJI i PIĘKNA. Jak się okazuje,do tego dochodzi jeszcze PRAWDA...
A.W. Inspiracją dla mnie są dzieła twórców sztuki, a także kontakt z Naturą. Myślę, że duży wpływ na mój rozwój miała przyjaźń z pewnym artystą malarzem. Niemcem, który mieszkał po sąsiedzku. Był emerytowanym profesorem Akademii Sztuk Pięknych. Będąc po raz pierwszy w jego pracowni, raczej małym pokoju pełnym farb, pędzli, szpachelek, słoików, pudełek, blejtramów, płócien i papierów którymi tworzył obrazy. Był to dla mnie magiczny świat, zadziwiający i piękny. Często tam bywałem również coś rysując lub malując. Do czego często mnie zachęcał. Późnej zmieniłem szkołę i zmieniło się moje otoczenie. Do tej pory tkwi we mnie tamto doświadczenie i myślę, że ogromnie zaważyło na moim życiu.
M.J. Poświęcił się Pan fotografii. Dawniej była to tajemnicza sztuka, „wiedza tajemna”. Dzisiaj fotografować może każdy...
A.W. Tak, kiedyś była to bardzo ekskluzywna dziedzina. Ze względu na ograniczony dostęp do sprzętu, jego gabaryty itp. W drugiej połowie ubiegłego wieku zwiększyła się dostępność sprzętu, a tym samym popularność fotografii. Eksplozja nastąpiła pod koniec wieku i obecnie, kiedy zdjęcia robią wszyscy. To i dobrze, bo trzeba rejestrować co przemija. Brzydzi mnie jednak zalew zdjęć w Internecie. Nie tylko zdjęć, które zaśmiecają media społecznościowe.
M.J. Czy fotografia cyfrowa kłamie?
A.W. Nie wiem czy kłamie. To zależy od projektu i realizacji tego, czemu ma służyć. Manipulacja zapewne kłamie, ale tak też było w różnych okresach XIX w., czyli popularności fotografii analogowej.
M.J. Na czym polega technika gumy chromianowej?
A.W. Jest to bardzo pracochłonna technika, wymagająca zdolności manualnych. Obraz pozytywowy jest wielokrotnie, np. nawet trzydziestokrotnie moczony i suszony - uczulany i naświetlany. Jest to odbitka stykowa. Przy pomocy tej techniki mogę wydobywać malarskie walory obrazu, kształtować go, prowadzić projekt w założonym przeze mnie kierunku, wydobywać i zmieniać światłocień, na nowo rzeźbić, komponować, wydobywać lub wytłumiać formy. Za każdym razem efekt jest unikatowy, niedający się powtórzyć. Kreacja obrazu wynika z zamysłu jak i pracy manualnej rąk.
M.J. Czy wobec naporu fotografii cyfrowej ta historyczna, pracochłonna, szlachetna technika fotograficzna, technika gumy chromianowej, ma szansę przetrwać?
A.W. Można zaobserwować, że po okresie regresu, odradza się zainteresowanie tą, mającą wartość kolekcjonerską sztuką. Stała się ona poszukiwana. Można zauważyć jej renesans. Ja sygnuję prace jako odautorskie ponieważ od naciśnięcia spustu migawki cały proces twórczy wykonuję w swojej pracowni.
M.J. Czy ma Pan swoich uczniów?
A.W. Dotychczas nie znajduję na to czasu. Oczywiście tkwi we mnie potrzeba przekazania tego co sam posiadam. Jednak sam stale się uczę, doświadczam i poszukuję. Twórczość, świadomość jej nieskończonych możliwości daje mi radość i ogromną satysfakcję, ale też coraz częściej mam niepokój, że nie zdążę przekazać choć części tego co chciałbym przekazać.
M.J. Pańskie prace budzą zachwyt. Własnoręcznie przez Pana oprawione, świadczą o tym, jak bardzo nie dopuszcza Pan do siebie bylejakości. Dziękuję za inspirującą rozmowę.