MJ.: Wkrótce, 30 lipca 2021 odbędzie się wernisaż Twojej pierwszej indywidualnej wystawy fotograficznej. Będzie ona miała miejsce w naszej Galerii ZPAP przy ul. Piwnej w Gdańsku. Jesteś artystką, która brała udział w wielu wystawach m.in. również w galerii na Piwnej. Jednak "Martwa natura z jajem" jest Twoją pierwszą fotograficzną, dziewiczą wystawą indywidualną . Co spowodowało taki stan rzeczy? Dlaczego tak długo zwlekałaś z publicznym pokazaniem swojej twórczości?
JLS.: Tak, to moja pierwsza indywidualna wystawa fotograficzna. Na przełomie lat 70 / 80 XX w za pierwszą pensję kupiłam sobie aparat fotograficzny produkcji radzieckiej ZENIT, na kliszę. To był niezły sprzęt jak na tamte czasy. Powstawały wówczas zdjęcia tak zwane rodzinne. Takie były moje początki fotograficzne. Bardziej interesowało mnie malarstwo. Sztuką fotograficzną zainteresowałam się dopiero kilka lat temu, ale nie myślałam jeszcze o wystawach. Uważałam i nadal uważam, że umiem niewiele. Aby sprawdzić swoje możliwości wzięłam udział w kilku konkursach fotograficznych. Ku mojemu zdumieniu zdobywałam nagrody i wyróżnienia. Później zostałam przyjęta do Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego i dopiero teraz, u schyłku życia uświadomiłam sobie, że w dziedzinie fotografii ja dopiero raczkuję. No cóż człowiek uczy się przez całe życie. Początkowo w fotografii zainteresowała mnie tematyka industrialna czyli obiekty i detale przemysłowe oraz architektura. Muszę w tym miejscu podkreślić, że rzeczywiście jest to pierwsza samodzielna wystawa fotograficzna, ale indywidualnych wystaw malarstwa, rysunku i grafiki też trochę było.
MJ.: Prace, które prezentujesz zachwycają bogactwem miękkich, eleganckich form, zwartą kompozycją. Kiedy je oglądam nasuwa mi się określenie "tajemnice życia". Jakie były Twoje intencje, kiedy je nad nimi pracowałaś?
JLS.:Dlaczego "Martwa natura z jajem" ? Odpowiedź jest dość banalna. Otóż pandemia i apele, aby pozostawać w domu spowodowały, że skupiłam się na robieniu zdjęć w domu. Dlaczego jajo ? Początkowo nie miałam specjalnych intencji. Nie jestem typem filozofa, ale coś w tym jest, że jajo to " tajemnica życia", a nie tylko produkt do jedzenia. Obecna wystawa składa się z dwóch części. Pierwsza to takie jakby abstrakcyjne kompozycje "malarskie". Druga część to fotografie bardziej tradycyjnych martwych natur.
MJ.: Znaczące walory estetyczne Twoich prac powodują, że mogą się one odnaleźć jako efektowne uzupełnienie wnętrz użytku publicznego jak również wnętrz mieszkalnych. Czy masz zamiar kontynuować prezentację swoich prac?
JLS.:Teraz chciałabym wrócić do fotografii industrialnej. Być może uda mi się kiedyś zaprezentować takie prace.
MJ.: Z realizacją tych fotografii, wiążą się zapewne jakieś tajemnice warsztatowe. Przypuszczam, że nie zechcesz ich zdradzić. Czy mam rację?
JLS.:Czy są tu jakieś tajemnice warsztatowe? Nie, To są zdjęcia takie jak je widział aparat. Jest sfotografowane to co zostało ustawione. Nie ma tu ani dodawania, ani odejmowania elementów. Obróbka jest tylko globalna, na całości zdjęcia np.: rozjaśnianie, przyciemnianie, posprzątanie itp.
MJ.: Życzę Tobie i Twoim dziełom jak najszerszego odbioru, żeby amatorzy sztuki mogli się nimi nacieszyć. Dziękuję za interesującą rozmowę i oczywiście, wspaniałe prace.
JLS.:Dziękuję Pani Marii Jędrzejczyk, Kuratorce Wystawy, za okazaną pomoc i wsparcie oraz skierowane do mnie bardzo miłe i dobre słowa.