Rozmowa Marii Jędrzejczyk z dr. Izydorem Borysem (2)

Wystawa  "transformacje" w Galerii ZPAP przy Piwnej 67/68 w Gdańsku, w dniach 16.06-28.06.2020 r.

 

MJ: Jak wynika z Pana życiorysu, dzieli Pan swój czas pracy na pracę dydaktyczną w Uniwersytecie Mazursko - Warmińskim w Olsztynie i pracę twórczą, czego dowodem jest aktualna wystawa Pana rzeźb p. t. "Transformacje" w naszej związkowej  Galerii.

 Jaki mają się do siebie te dwa rodzaje aktywności, które, jak się okazało, nie wykluczają się wzajemnie?

 IB: Te dwie aktywności wzajemnie się uzupełniają. Kontakt ze studentami pozwala złapać dystans do własnej twórczości. Praca pedagoga zmusza do formułowania pewnych definicji i zwięzłych tez, to pomaga w samookreśleniu własnej drogi twórczej. Jako pracownik naukowy jestem zobligowany do prowadzenia własnej działalności badawczej, w tym wypadku, działalności artystycznej.

 MJ: Ukończył Pan gdańską PWSSP w pracowni prof. Stanisława Radwańskiego; jaki wpływ na Pana pracę twórczą a także dydaktyczną ma ukończenie właśnie tej, naszej a nie innej uczelni?

 IB:.Moje zainteresowanie sztuką sięga czasów dzieciństwa. Praktycznie dorastałem w pracowni ceramicznej mojego Ojca. Urzekła mnie łatwość i przyjemność pracy w glinie. Z tego materiału starałem się wyczarowywać wszystko co podsuwała dziecięca wyobraźnia. Potem było Liceum Sztuk Plastycznych w Gdyni –Orłowie.

W czasach kiedy studiowałem na PWSSP, uczelnia ta  uchodziła za  dość klasyczną. Na Wydziale Rzeźby duży nacisk kładziono na warsztat i klasyczne studium postaci ludzkiej. Miałem to szczęście że przez cały okres moich studiów pracowałem w pracowni prof. Stanisława Radwańskiego. Był dla nas mistrzem i wielkim autorytetem. Drugą osobą która miała ogromny wpływ na  moją dalszą drogę artystyczną, był prof. Henryk Lula, wspaniały ceramik i pedagog.

U prof. Radwańskiego uczyłem się podstaw rzeźby a potem poszukiwania własnego języka wyrazu. Dzięki prof. Luli poznałem tajniki ceramiki i umocniłem swoje przywiązanie do tego materiału.

 MJ: Pomnik Św. Jana Pawła II w Nowym Jorku, kompozycje "Żurawie" na lotnisku w Szymanach oraz pomnik ks. Alberta Wojciecha Zinka w Olsztynie - to przykłady Pana dzieł monumentalnych, które z pewnością dały Panu, artyście - rzeźbiarzowi dużo satysfakcji.

Czy prezentowane obecnie, raczej kameralne prace, które tematycznie dotykają, jak się wydaje,  spraw związanych z morzem, dają równie dużo satysfakcji co monumenty?

 IB:To zupełnie inny rodzaj pracy, pracy nie będącej wynikiem konkretnego zamówienia lecz wynikiem wewnętrznych przemyśleń i preferencji. Tworząc swoje rzeźby, robię to w technice którą najlepiej znam i która daje mi największą swobodę i łatwość tworzenia. Ceramika jest medium które potrafi zaskakiwać i stawiać nowe wyzwania. Jest chimeryczna  i wymaga przestrzegania reżimów technologicznych. W moich pracach widać fascynację szkutnictwem i architekturą którą uważam za siostrę rzeźby. Swoje rzeźby tworzę w glinie szamotowej oraz glinie papierowej. Pod względem właściwości i sposobu modelowania,  tworzywa te znajdują się na dwóch przeciwległych biegunach ceramicznej technologii. Glina szamotowa daje możliwość konstruowania solidnych, syntetycznych brył przypominających geologiczne twory. Glina papierowa, której nazwa wzięła się z dodanego do gliny papieru, przypomina swoimi właściwościami surowiec używany w precyzyjnym modelarstwie. Można ją sklejać i tworzyć ażurowe , delikatne, konstrukcje. Na wystawie pt. „Transformacje” pokazuję prace które powstały w latach 2014 – 2020 i składają się na trzy cykle: „Kokony”, „Fantomy”, oraz ostatnie prace „Bez tytułu” z 2019 i 2020 r.

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd